Menu

5 września 2014

Dobro społeczne ponad wszystko czyli „Nowy wspaniały świat” A. Huxleya

wyd. Muza, 2012 r.
Nowy wspaniały świat” A. Huxleya przeczytałam jednym tchem w czasie podróży pociągiem. Do dziś wspominam to pierwsze spotkanie z antyutopią, bo wywarło na mnie duże wrażenie. Powieść trafiła do rąk czytelników w 1932 r. i wyprzedziła o siedemnaście lat inną, równie znaną futurystyczną książkę, czyli „Rok 1984” Orwella.


„Nowy wspaniały świat” to świat bez zmartwień, pozornie świat idealny, pozbawiony zła. Ludzie, którzy od urodzenia mają przypisane role, czują się szczęśliwi. Nie muszą decydować, bo wszystko za nich zostało zdecydowane. Wypełniają swoje obowiązki, dzięki temu rozumieją otaczający ich świat. Wszystko jest jasne i bezpieczne. 


Historia rozpoczyna się gdy wraz z grupą studentów jesteśmy oprowadzani po Ośrodku Rozrodu i Warunkowania. Dowiadujemy się, przy okazji opowieści przewodnika, jak funkcjonuje współczesne społeczeństwo i jaką drogę przebywa człowiek, od zarodka do dorosłości. Wszystko jest z góry zaplanowane, a ludzie od małego przystosowywani do późniejszych zadań wedle predyspozycji. Pojęcie rodziny nie istnieje, dzieci są niejako produkowane w specjalnych ośrodkach, a później przekazywane dalej – w miejsca, gdzie przez odpowiednią indoktrynację, wpaja im się kim są i co należy do ich zadań. W tym procesie powstają szczęśliwi i spełnieni ludzi. Niewyróżniający się niczym, nie mający własnego zdania, nie myślący samodzielne - ale tworzący wspaniale funkcjonujące, bezkonfliktowe społeczeństwo. Czy powszechna szczęśliwość i zadowolenie z życia nie brzmi raczej jak wizja utopijna? Możliwe. Jednak pozostaje pytanie: czy cel uświęca środki? Czy dla większego dobra, jakim jest pokój na świecie, ludzie muszą zabić w sobie indywidualność?

By pokazać kontrast między nowy i starym, Huxley prowadzi głównego bohatera do ostatniej ostoi utraconych wartości, małej wioski w wydzielonym rezerwacie, gdzie ludzie żyją tak jak dawniej. Tam nadal każdy może być sobą, żyć tak jak chce, ale ludzi z nowego świata tego nie rozumieją. Dla nich mieszkańcy rezerwatu to „dzicy”, którzy wymknęli się procesowi uszczęśliwiania świata, i stanowią teraz obiekt badań. W dalszym ciągu czytelnika czeka konfrontacja bohaterów z dwóch skrajnie różnych rzeczywistości, co następnie prowadzi do gorzkiego zakończenia.

Moim zdaniem to nie historia bohaterów jest najważniejsza w powieści, jest tylko pretekstem do pokazania wizji przyszłości. Dlatego też sięgając po „Nowy lepszy świat” nie należy spodziewać się bardzo rozbudowanej fabuły i szybkich zwrotów akcji. Bohaterowie nie wzbudzają większych uczuć, są jakby przykładowymi postaciami, które próbują akceptować rzeczywistość lub przeciwstawiać się jej. Huxley nie stworzył powieści, przy której można się relaksować z filiżanką herbaty. Nie da się ukryć, że „Nowy wspaniały świat” budzi lęk i zmusza do zastanowienia. Autor stawia pytania, ale nie daje prostych odpowiedzi. Według mnie, zdecydowanie warte poznania.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz